środa, 16 sierpnia 2017

Metamorfoza stolika/ławy PRL - tutorial

Macie czasami tak, że patrzycie na coś i widzicie coś innego? Ja tak mam kiedy patrzę na stary mebel, który wydawałoby się, że nadaje się jedynie do śmieci.

Tak było również w przypadku stolika/ławy pamiętającej na pewno czasy PRL. Swoją drogą meble te jakiś czas temu wróciły do łask, ale jakoś nie zawróciły mi w głowie. Co innego ten stolik.. Być może dlatego, że był cały upaćkany (słowo ubrudzony wydaje mi się tu zbyt delikatne) gipsem, używanym do robienia gładzi, farbą i pewnie jakimiś klejami i innymi środkami wykorzystywanymi w czasie remontu. W dodatku jego blat nie nadawał się jedynie do odczyszczenia, gdyż zdobiły go rysy, wręcz żłobienia jak blizny z wielkich przepraw, przez które przechodził.

Taki oto smętny, trochę chwiejący się stolik czy też ława PRL został przeze mnie poddany metamorfozie i wrócił na salony :)



... ale ale.. po kolei i w punktach:

1. Czyszczenie i szlifowanie stolika papierem ściernym.

2. Deski
 

Deski, czyli to co czyni ten stolik niepowtarzalnym.
Deski, jak to w moich pracach, oczywiście z recyclingu czyli odzyskane z palet, wyszlifowane szlifierką kątową.
Deski przykręcane wkrętami do blatu i do dolnych poprzeczek, tak żeby powstała dodatkowa półka, na gazety, pilota do TV czy cokolwiek innego.




3. Malowanie - lakiero-bejcą w kolorze wenge, dwie cienkie warstwy, bo zależało mi na charakterystycznym odcieniu czarno-brązowym, a więc z jaśniejszymi elementami.

4. Szablony - dla tych, którzy śledzą mój blog to też już jasne, że szablony lubię bardzo :) Dzięki nim mebel, który nawet byłby przygotowany według podawanego przeze mnie właśnie przepisu, nabiera już bardzo indywidualnego charakteru. Dzięki szablonom naniosłam napisy na blat stolika. Jak? Szablon i farba akrylowa nakładana gąbeczką.

5. Lakierowanie - dla tych, którzy dodali napisy akrylowe. W wypadku samego malowania lakiero-bejcą, jak sama nazwa wskazuje, dodatkowy lakier nie jest już potrzebny.


I tak stolik prezentuje się w całej okazałości i cieszy zarówno mój wzrok, jak i odwiedzających nas gości.





Jeśli macie pytania, uwagi, przemyślenia, zostawcie je w komentarzach :)

22 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Prawda :) Okazuje się, że całkiem niezły potencjał w nim drzemał ;)

      Usuń
  2. Noooo... Victoria Handmade 'Słodowa' 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubie takie meble stylizowane na stare (choc w rzeczywistosci stare, a odmlodzone). Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię takie akcenty w nowocześniejszych wnętrzach. Wydaje mi się, że dodają ciepła i takiej "domowości" 😀 Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. Oooo niech mnie! Jest MOC!!! 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany! Jesteś niesamowita - prawdziwy talent.

    OdpowiedzUsuń
  6. Metamorfoza totalna😉. Nawet bez malowania wyglada super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Też mi się podobały te jasne deski, ale do reszty mebli wenge w salonie nie pasowały ;)

      Usuń
  7. Bardzo lubię takie przeróbki. Pomysł i wykonanie świetne. Uzyskałaś fajne wykończenie blatów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że zwróciłaś uwagę na blaty, one zdecydowanie tu są najważniejsze :)

      Usuń
  8. Coraz bardziej podobają mi się takie vintige meble

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie przeróbki, ale nie mam do nich cierpliwości...niestety. Efekt jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Dlatego jesteśmy różni, żeby każdy z nas był w czymś innym dobry :D

      Usuń
  10. Przed malowaniem juz wygląda pięknie, ale ogólna metamorfoza jest niesamowita. I pomyśleć, że wystarcza chęci a każdy z nas może zrobić sobie coś podobnego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! To prawda. Inspirujmy się nawzajem, wtedy świat będzie ciekawszy :D

      Usuń
  11. No nie powiem - zaskoczyłaś mnie tymi deskami! Bardzo fajna metamorfoza.

    OdpowiedzUsuń