Jak ogarnąć kosze nie do ogarnięcia? Czyli innymi słowami, co zrobić jak posiada się naprawdę fajne kosze wiklinowe, ale niestety.. każdy z zupełnie innej parafii..
na przykład o takie..
Najprościej? - kupić nowe kosze.
Ale zaraz zaraz? Na pewno?
Jest szybki i tańszy sposób znalezienia wspólnego motywu, a zarazem dodania oryginalności naszemu wnętrzu. Wystarczy kawałek tkaniny, maszyna do szycia bądź igła i nitka :)
Wspólnym elementem łączącym moje koszyki jest zwykły pasek materiału, Trzeba go jedynie podwinąć na brzegach i zszyć, żeby nitki się nie snuły. Jeśli jest odpowiednio długi, żeby objął koszyk to wystarczy go po protu związać w miejscu nie widocznym (proponuję z tyłu).
W przypadku dużego kosza, mój kawałek tkaniny okazał się zbyt krótki, doszyłam więc dwa troczki do wiązania i już :) Duży kosz dodatkowo ozdobiłam serduszkiem ♡
.... i znalazłam jeszcze trzeci kosz, który idealnie wpasował się w najnowszy "kropeczkowy" trend ;)
Jeszcze w całej okazałości mój ulubiony kosz z serduszkiem ♡
Ależ fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńDziękuję ♡ Teraz wydają mi się zupełnie innymi koszami ;)
Usuń