Fotel drewniany, standardowo trzeba było zetrzeć stary lakier, wyczyścić z pyłu i odtłuścić. Szczegółowo o tych aspektach pisałam przy okazji postu o metamorfozie sypialni.
Przed:
W trakcie:
Dużo prościej by było, gdyby plecy fotela były zdrobione z większej całości drewna, łatwiej by było czyścić ;) ale kto mógł przypuszczać, że po latach ktoś się dobierze do fotela, żeby go odnawiać ;) Z drugiej strony fotel już sam w sobie jest ciężki.. jeśli doszłoby jeszcze więcej drewna, to chyba już zupełnie nie byłabym w stanie go podnieść ;)
W czasie tej metamorfozy odkryłam kolejną zaletę robienia zdjęć w trakcie. Oprócz tego, że oczywiście mogę później wrzucić zdjęcia na blog, pokazując kolejne etapy… to jeśli malujecie coś od spodu mebla, a potem obracacie, żeby wymalować z góry… to czasem pojawi sie pytanie czy domalowalismy w jakimś miejscu.. i co? zamiast przyjmowania niewygodnej pozycji w celu sprawdzenia.. wystarczy rzucić okiem na fotkę :D oj przydatne ;)
Jeszcze poduchy:
I gotowe:
Na ostatnim zdjęciu fotel wraz z przerabianym przeze mnie stolikiem LACK z Ikei (zobacz: Metamorfoza stolika Lack z Ikea).